Co stanie się w content marketingu w 2020? Te trendy nie miną tak szybko

Trendy lubią wracać, a osoby pracujące z treścią od lat powtarzają w koło te same frazy. Jednak w 2019 roku zdarzyło się tak wiele, że już nic nie będzie takie samo. Początek lat 20. należy do wartościowych treści, ale przede wszystkim do gorących dyskusji.

Nasz wybór zaczynamy od tego, co w cenie jest od kilku lat. Dzięki doświadczeniu w branży marketingowej contentowcy stają jednak coraz częściej na wysokości zadania, tak więc każdy, który będzie się ociągał w korzystaniu z danych może zostać w tyle. Także czas na pierwsze postanowienie noworoczne.

Big data:

Według Demand Metric content marketing kosztuje aż 62 proc. mniej niż tradycyjny display marketing, a jednocześnie generuje 3 razy więcej leadów sprzedażowych. CM sprzężony z analityką Big Data może przynieść jeszcze lepsze efekty. Już teraz rośnie popularność platform DMP, które pomagają w płynnym łączeniu danych, raportowaniu w kanałach i kampaniach oraz odkrywaniu właściwych informacji w czasie rzeczywistym. Dzięki analizie Big Data content marketing zyskał tak wielu zwolenników. To naprawdę można mierzyć.

Kolejny trend dorasta wraz ze społeczeństwem. To nie moda. To przymus demograficzny.

Content dla seniorów

W Polsce na dobre zapoczątkowany w produkcjach takich jak „Sanatorium Miłości” czy jeszcze wcześniejsze „Zatrzymaj Chwilę”. Okazało się, że treści przygotowane ze zrozumieniem potrzeb seniorów dają dużo lepszy efekt niż ich odmładzanie, jak miało to miejsce do tej pory. Czas przestać szukać młodzieży w tradycyjnych mediach. Starszaki są super, i coraz więcej wydają. Żyją aktywnie, uprawiają sport, dbają o dietę i jeżdżą na wakacje, a z wnukami zamiast do parku chodzą do parków rozrywki. Chcą żyć, wychodzić z domu i być z dumą szanowani jak poważni konsumenci.

Prosty język

Liczba treści stale rośnie, co oznacza, że średni czas kontaktu z teksem stale maleje. Maleje też uwaga i zbyt skomplikowany język może być jedną z przyczyn, dla którego użytkownik szybciej opuszcza tekst. Idea ta wręcz zawładnęła działającymi w Polsce korporacjami i w 2020 na pewno zaobserwujemy dalszy jej rozkwit. To, co przemawia do mnie w tym temacie, to walka ze sztucznym, skamieniałym żargonem i językowym nadęciem wielu instytucji. To, co mnie martwi, to dążenie do zautomatyzowania komunikacji i pomijanie wartości estetycznej tekstu.

Content marketing staje się coraz droższy

A raczej w ogóle zaczyna się za niego płacić. Jeśli marka chce odnieść sukces na gruncie branded contentowym, nie może traktować budżetów „niestandardowych” po macoszemu, przekazując na branded conent „spady” po kampaniach stricte sprzedażowych. Marketerzy muszą zmienić myślenie o budżetach content marketingowych, nadając im istotne wagi w swoich całościowych planach finansowych dla marek, jeśli nie chcą wypaść z tego konkurencyjnego ringu.

Content Shock

To zjawisko, w którym podaż treści przewyższa popyt. Powstaje wciąż nowy content. I musi powstawać. Witryny rywalizują między sobą o pozycję w Google. Prowadzenie biznesu wiążę się z odpowiedzią na tematy, na które nie mamy wyłączności. Jak sobie z tym radzić? Celować w niszę tematyczną. Choć może wydawać się, że wszystko już zostało napisane, powiedziane, wcale tak nie jest. Nisza daje nam możliwość odkrycia tematów, o których konkurencja jeszcze nie wspomina. To też większe szanse na wybicie się w wynikach wyszukiwania: tematy niszowe mają niewielką konkurencję.

A co w przypadku, kiedy chcemy lub musimy podjąć temat popularny? Zróbmy to w inny sposób: kreatywny i ciekawy. Skorzystajmy z nieoczywistych form. Postawmy na wyróżnienie się w tłumie. Niech uwaga użytkownika skieruje się ku naszym treściom, a nie treściom konkurencji.

Marketing bazujący na dowodach

Takie wykorzystanie statystyk, badań, trendów, wywiadów z klientami itd., by stworzyć produkt maksymalnie odpowiadający na potrzeby odbiorcy i jednocześnie konkurencyjny na rynku.

Nieustannie zaskakuje mnie, jak mało firm szuka insight`ów u swoich klientów.

W evidence-based marketingu olbrzymie znaczenie ma również odpowiednia komunikacja (content), realny timeline i planowanie, które pozwala na coś więcej niż bycie o jeden ruch do przodu przed przeciwnikiem. Podejście niezbyt popularne, bo odziera nas z mitów, których nie wiedzieć czemu lubimy się trzymać – jak np. tego, że najbardziej lojalni klienci przynoszą nam sporo zysków. Podczas gdy tak naprawdę tworzą oni bardzo małe grupy, przez co są najmniej dochodowi dla firm.

Kryzys agencji vs rozkwit contentu

.
Kryzys zaufania dla tradycyjnych agencji nie oznacza kryzysu dla content marketerów. Wręcz przeciwnie – coraz więcej klientów ogranicza tworzenie własnych treści i wspiera się specjalistami. Z kolei Ci, którzy dopiero chcą zacząć kampanię contentową, wybierają usługi specjalistów, niż szkolenie własnych pracowników. Zmienia się jednak podejście od współpracy, która coraz bardziej funkcjonuje na zasadzie wspólnych, synergicznych działań niż prostego kupowania publikacji.

Chatboty

Jeśli stawiamy na automaty, upewnijmy się, że bota odpowiednio przetrenujemy – tak, by reagował na różne zapytania odbiorcy i nie wypluwał zbyt często „Nie rozumiem, możesz powtórzyć?”. Konsumenci oczekują od marek zaangażowania i „ludzkiego” podejścia. Dlatego tzw. conversational marketing będzie nabierał na znaczeniu.

Wróżę również olbrzymie znaczenie w kampaniach chatbotom głosowym. To bezsprzecznie chatboty drugiej generacji, które będą grać istotną rolę w 2020 roku w content marketingu.

Tworzenie contentu pod Voice Search

To nie jest już opcjonalne, a raczej konieczne. Coraz więcej użytkowników korzysta z tej opcji zwłaszcza na telefonach, gdzie tempo wpisania jest szybsze przy użyciu asystenta, niż przy wpisywaniu ręcznym. Ważne jest zatem przyporządkowanie do treści odpowiednich fraz, które w przypadku wyszukiwania głosowego są dłuższe, bardziej naturalne, najczęściej wymawiane w postaci pełnego zdania.

Personalizacja

To już było? Czas na personalizację w wydaniu hiper, czyli maksymalnie dynamiczna. Dostarczamy użytkownikowi taki content, jakim jest zainteresowany i takimi kanałami, jakie dla niego są optymalne.

Koniec z bylejakością. Zmiana algorytmów Google oznaczała powolny koniec tzw. precli. Bełkot z frazami kluczowymi odchodzi w zapomnienie, ale internetowe publikacje wciąż porażają fatalnym researchem, niechlujstwem czy wtórnością.


Agnieszka Mikołajec

Przeglądaj też